Listwa - pasek

czwartek, 7 maja 2020

Koronawirus nadal w natarciu: zmiany w NASCAR w kwietniu

17 kwietnia władze NASCAR ogłosiły przesunięcie rundy na Martinsville Speedway. W swoim oświadczeniu organizatorzy serii napisali: "NASCAR przenosi wydarzenie zaplanowane na 8-9 maja na Martinsville Speedway. Naszym celem jest rozegranie wszystkich 36 wyścigów. Potencjalnie możemy wrócić do wyścigów w maju bez udziału publiczności, a data i miejsce pozostają do ustalenia. Zdrowie i bezpieczeństwo naszych uczestników, pracowników, fanów i społeczności, w której działamy, pozostaje naszym najwyższym priorytetem. Kontynuujemy konsultacje z ekspertami do spraw zdrowia, lokalnymi, stanowymi i federalnymi oficjelami oceniając przyszłe opcje.” 


Za rozegraniem wyścigu w Charlotte opowiedziało się 5 senatorów z Karoliny Północnej, którzy zaapelowali do gubernatora stanu, Roya Coopera, o pozwolenie na rozegranie wyścigu. Przeprowadzenie zawodów wymagałoby zmiany w rozporządzeniu, które nakazuje zamknięcie wszystkich obiektów, jakie nie są niezbędne do życia oraz ogranicza zgromadzenia do maksymalnie 10 osób. W odpowiedzi Rząd Karoliny Północnej wystosował oświadczenie. To pokazuje, że amerykański motorsport nie ma łatwo… 

– Gubernator Cooper wie, jak ważne jest NASCAR dla naszego stanu i stale rozmawia z właścicielami toru i zespołów. Jak można by ewentualnie wznowić wyścigi? Jest zbyt wcześnie, aby przewidzieć przyszłe decyzje na temat wydarzeń sportowych. Jednak priorytetem wszelkich planów jest zapewnienie zdrowia publicznego, bezpieczeństwa i zahamowanie rozprzestrzeniania się wirusa. 

Bubba Wallace traci sponsora 
W związku z odwołaniem wyścigów NASCAR władze mistrzostw utworzyły simracingowe zawody eNASCAR Pro Invitational Series rozgrywane na platformie iRacing. 5 kwietnia odbył się wyścig na wirtualnym torze Bristol Motor Speedway. Zawody nie były szczęśliwe dla Bubby Wallace’a. Kierowca w ciągu dziesięciu okrążeń zaliczył dwie kolizje i wykorzystał dwie dozwolone opcje szybkiej naprawy samochodu. Niestety, wkrótce Amerykanin zaliczył kolejny wypadek zderzając się z Clintem Bowyerem. Mając przed sobą jeszcze 150 okrążeń do mety i uszkodzony pojazd nie dający już szans na dobry wynik, Bobb Wallace postanowił się wycofać z rywalizacji. 

Wkrótce na profilu zawodnika na Twiterze pojawiło się wiele nieprzychylnych i obraźliwych komentarzy widzów, którzy byli zawiedzeni wycofaniem się zawodnika. Niezadowolony był także główny sponsor Wallace’a, firma Blue-Emu. Producent środków przeciwbólowych, za sprawą którego Amerykanin jeździł w charakterystycznym, niebieskim malowaniu, postanowił wycofać swoje wsparcie dla kierowcy. 

Monza Madness… 
Podobnie jak w przypadku zawodników z wielu innych serii wyścigowych, wielu kierowców NASCAR postanowiło poświęcić wolny czas na doskonalenie swoich umiejętności na symulatorze. Sportowcy rywalizowali zarówno w oficjalnych zawodach organizowanych przez NASCAR, jak i w innych, mniej lub bardziej prestiżowych imprezach. Jednym z takich wyścigów były zawody Monza Madness, organizowane przez Landona Cassila w grze iRacing. Simracerzy, a także kierowcy NASCAR oraz IndyCar, rywalizowali na owalnej wersji Monzy. 

Pierwsze pozycje zajęli doświadczeni simracerzy – Justin Botelho, Tommy Joe Martins oraz Casey Kirwan. W zawodach udział wzięło wielu znanych kierowców wyścigowych. Szóste miejsce zajął Landon Cassill, ósmy był Timmy Hill, dziesiąty Garrett Smithley. Siedemnaste miejsce wywalczył Colton Herta. W rywalizacji wzięli udział także Kurt Busch, Stefan Wilson, Denny Hamlin, Jordan Taylor, Josef Newgarden, Tony Kanaan, Dalton Kellett, Conor Daly, Nelson Piquet Jr, Bobby Labonte, Pato O’Ward, Matt DiBenedetto, Oliver Askew, James Hinchcliffe, Kyle Larson oraz Max Papis. 

Wyjątkowo trudny wyścig zaliczył mistrz serii IMSA, Jordan Taylor. Zawodnik posiada we własnym domu zaawansowany symulator, realistycznie oddający wszelkie przeciążenia. Urządzenie doskonale spisało się także na Monzy, jednak, gdy kierowca zaliczył kolizję, praca siłowników doprowadziła do przewrócenia się konstrukcji. 


Afera z Kyle Larsonem 
Ten dosyć zabawny incydent został jednak przyćmiony przez aferę związaną z Kyle’m Larsonem, który relacjonował swój start na Twitchu. Podczas swojej transmisji powiedział “You can’t hear me? Hey N…” (“Nie słyszycie mnie? Hej czar…chy”). Anthony Alfredo startujący w xFinity Series zwrócił uwagę zawodnikowi, że wszyscy go słyszą. 

Rasistowskie określenie nie mogło ujść płazem w kraju, który ma w swojej historii niechlubny rozdział związany z niewolnictwem i dyskryminacją na tle rasowym. Zawodnika szybko spotkały surowe konsekwencje. Organizacja NASCAR oraz zespół Chip Gannasi Racing postanowili zawiesić kierowcę. Larson otrzymał także ban na czas nieokreślony w grze iRacing. Wkrótce wycofali się także sponsorzy zawodnika, McDonald’s, First Data oraz Credit One Bank. Ostatecznie zespół Chip Gannasi postanowił zwolnić swojego kierowcę. Amerykański motorsport charakteryzuje się tym, że nie wybacza nikomu w takich sytuacjach. Dlatego ważne jest, aby uważać na słowa. 

Powrót do ścigania 
Pod koniec miesiąca dziennikarze Autoweek dotarli do kalendarza serii NASCAR, jaki miały otrzymać ekipy rywalizujące w tej serii. 30 kwietnia National Association for Stock Car Auto Racing potwierdziło wznowienie rywalizacji mimo szalejącej w Stanach Zjednoczonych pandemii. Zawody odbędą się bez udziału publiczności i z maksymalnie okrojoną liczbą osób na torze. Każdy samochód będzie obsługiwany przez maksymalnie 16 osób, wliczając w to kierowcę właściciela oraz ekipę z pit stopu. Ze względów bezpieczeństwa każda osoba będzie musiała mieć ochronny ubiór. Każda osoba wchodząca i wychodząca z toru będzie badana. Uczestnicy będą musieli przestrzegać zasad dystansu społecznego. Aby to umożliwić, wprowadzone zostaną modyfikacje w pomieszczeniach przeznaczonych na garaże dla zespołów. Wprowadzone zostaną także ścisłe limity maksymalnej liczby osób, jaka może przebywać na torze. Ceremonia przed wyścigiem będzie przeprowadzana zdalnie. 

O powrocie do ro rywalizacji zakomunikował wiceprezes NASCAR, Steve O’Donnell "NASCAR oraz jego zespoły chętni i podekscytowani powrotem do ścigania i z wielkim szacunkiem podchodzą do odpowiedzialności związanej z powrotem do rywalizacji. NASCAR powróci w środowisku, które zapewni bezpieczeństwo naszym uczestnikom, oficjelom oraz wszystkim członkom naszej społeczności. Dziękujemy lokalnym, stanowym oraz federalnym urzędnikom oraz ekspertom medycznym, a także wszystkim przedstawicielom branży, którzy zapewnili nam bezprecedensowe wsparcie w powrocie do ścigania, i czekamy na dołączenie naszych pełnych pasji fanów, chcących oglądać powrót samochodów na tor." 

Kalendarz ułożono tak, aby ekipy miały możliwie najbliżej ze swoich baz zlokalizowanych w Karolinie Północnej. Zrezygnowano ze wszystkich treningów, a kwalifikacje odbędą się jedynie przed zawodami Coca-Cola 600. Dzięki jednodniowym formatom zawodów ekipy unikną nocowania w hotelach. 

Wyścigi będą odbywać się w niedzielę oraz środy. 17 maja oraz 20 maja zawodnicy zmierzą się na torze w Darlington. 24 maja, zgodnie z pierwotnym harmonogramem ustalonym przed startem sezonu, odbędzie się najdłuższy wyścig mistrzostw - Coca-Cola 600. Trzy dni później zawodnicy ponownie zmierzą się na owalu w Charlotte, tym razem dystans zawodów będzie znacznie krótszy - zamiast 600 mil (965 km) "jedynie" 500 km. Do ścigania powracają także juniorska seria NASCAR xFinity Series (19 i 25 maja) oraz Truck Series (26 maja). 

Autor tekstu: Ernest Mróz, fot. reddit.com

Zapraszamy do polubienia fanpage MotoReporter na Facebooku oraz do śledzenia naszego Instagramaaby być na bieżąco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz