Przed nami ostatnia runda tegorocznego sezonu Rajdowych Mistrzostw Europy - Rajd Chorwacji. W walce o mistrzowski tytuł jest trzech kierowców: Mikołaj Marczyk, Andrea Mabellini i Jon Armstrong. Kto ma największe szanse na jego zdobycie? Na to pytanie odpowiedzi nie ma - o tym może zadecydować jeden zakręt nadchodzącej rundy, zmiana warunków na trasie bądź dobór opon. Jednak możemy zobaczyć jak wymienieni kierowcy radzili sobie w całym sezonie. Zapraszamy Was na analizę tegorocznych występów Marczyka, Mabelliniego i Armstronga w ERC.
Sezon 2025 Rajdowych Mistrzostw Europy zaczął się od kwietniowego, asfaltowego Rajdu Sierra Morena, w którym wygrał duet Gryazin/Aleksandrov. Na mecie zabrakło Jona Armstronga i Shane'a Byrne'a - dla nich rajd od początku nie był łatwy. Na OS4 przestrzelili oni zakręt i zsunęli się z drogi. Powrót na trasę kosztował ich kilka cennych sekund. Tego samego dnia, na OS7, irlandzki duet dojechał na metę z przebitą oponą. Na OS8, który rozpoczynał niedzielną rywalizację, Armstrong urwał zawieszenie w swojej Fieście Rally2, co uniemożliwiło dalszą rywalizację. Na ten moment to jedyny ich nieukończony rajd w tym sezonie ERC.
Dużo lepiej wspominać tę rundę będą Marczyk i Mabellini. Polak ukończył rajd na piątym miejscu ze stratą niewiele ponad 2 minut do zwycięzców, a dodatkowo wywalczyli trzecie miejsce na Power Stage'u, co przełożyło się na 20 punktów do klasyfikacji generalnej.
Andrea Mabellini w tym rajdzie okazał się być szybszy, nie tylko na Power Stage'u, który wygrał, ale w całym rajdzie - zajął on czwarte miejsce i był miał lepszy wynik od Marczyka o 24,6 sekundy. Łącznie Włoch zdobył 24 punkty w Rajdzie Sierra Morena.
Kolejną rundą był Rajd Węgier, który odbył się na nawierzchni szutrowej. Wygrał go fiński duet Korhonen/Viinikka, który debiutował wtedy w ERC. Najszybszym duetem z trójki aktualnie walczącej o tytuł byli Marczyk i Gospodarczyk. Na mecie byli oni trzecią załogą tracąc jedynie 1,3 sekundy do poprzedzających ich Ostberga i Eriksena. Dodatkowo wywalczyli oni trzecią lokatę na Power Stage'u. Warto zauważyć, że na ich wynik wpływ miała 10-sekundowa kara na jednym z odcinków specjalnych za uszkodzenie szykany. Na swoje konto Polacy dopisali łącznie 24 punkty.
Na mecie jako dziesiąta załoga wśród tych, które zapisały się do rywalizacji w ERC, pojawił się duet Armstrong/Byrne. Choć notowali oni czasy w czołowej czwórce, to na ich wynik wpływ miało dwukrotne przebicie opony na dwóch różnych "oesach". Irlandczycy wywieźli z Węgier łącznie 11 punktów, w tym 4 za drugie miejsce na Power Stage'u.
Mabellini i Lenzi nie ukończyli tej rundy, z powodu uszkodzenia zawieszenia na przedostatnim odcinku specjalnym. Do tego czasu byli oni drudzy bijąc się o pierwsze miejsce ze zwycięzcą rajdu. To ich jedyna nieukończona runda w tym sezonie.
Następnie czas przyszedł na Królewski Rajd Skandynawii, który wygrali Eyvind Brynildsen i Jorn Listerud. Tak jak w Rajdzie Sierra Morena, najszybszym z trójki bijącej się o tytuł był Andrea Mabellini. Włoch zajął czwarte miejsce tracąc jedynie 22 sekundy do zwycięzców, a na dodatkowo punktowanym odcinku wykręcił drugi czas. Dało im to łącznie 23 punkty. Marczyk dojechał na siódmej pozycji i tę samą lokatę wywalczył na Power Stage'u, co przełożyło się na 13 punktów. Do Mabelliniego stracił łącznie 45,6 sekundy. Armstrong ponownie rundę zakończył na 10. miejscu, a na kończącym rajd "oesie" zajął drugie miejsce. Tym razem na jego wynik wpływ mocno miała wymiana koła na OS5. Ze Szwecji Irlandczyk wywiózł łącznie 10 "oczek".
Czas przyszedł na Rajd Polski, który był dotychczas najlepszą rundą dla Marczyka i Gospodarczyka. Zajęli oni w nim drugie miejsce tracąc 1:06,3 min. do Sesksa i Francisa. Niestety, po raz kolejny, Polacy nie wywalczyli punktów na Power Stage'u. Ostatecznie Mikołajki opuścili oni z 24 punktami.
Trzeci byli Armstrong i Byrne - stracili oni do poprzedzającego ich duetu jedynie 9,5 sekundy, jednak do ich wyniku była doliczona 10-sekundowa kara za uszkodzenie szykany na OS12. Irlandczyk był bardzo zadowolony z wyniku, gdyż było to jego pierwsze podium w rajdzie rozgrywanym na szutrze. Dodatkowo na Power Stage'u zajęli oni drugie miejsce, ale stracili do Sesksa ponad 10 sekund - to pokazuje z jak niesamowitą precyzją i prędkością Łotysz pędził po mazurskich próbach sportowych. Łącznie dało im to 25 punktów.
Mabellini i Lenzi w Rajdzie Polski zajęli ósme miejsce, a na kończącym rywalizację odcinku - czwarte, co przełożyło się na dodatkowe 13 punktów. Włoch w wywiadach na metach "oesów" mówił, że nie odnajdywał się w aucie, miał problem z jego wyczuciem, a samą rundę określił wtedy jako "najtrudniejszą, jaką kiedykolwiek przejechał".
Następnie załogi przeniosły się na Włoch, gdzie rozegrano Rajd Rzymu. Zwycięzcami byli Basso i Granai, jednak pokonali oni zaledwie o 3,7 sekundy Mabelliniego i Lenzi. Na najniższym stopniu podium stanęli Marczyk i Gospodarczyk tracąc jedynie 7,4 do zwycięzców. Power Stage wygrał polski duet, a wspomniani Mabellini i Lenzi wykręcili na nim czwarty rezultat. Włosi wywieźli z domowej rundy 25 punktów, a Polacy - jeden więcej.
Armstrong i Byrne zajęli 11. miejsce, a na pocieszenie wywalczyli oni trzecie miejsce na dodatkowo punktowanym odcinku. Irlandczyk był bardzo niezadowolony ze swojego tempa, mówił, że nie mógł odnaleźć pewności siebie na włoskich asfaltach. Łącznie zdobył on we Włoszech 11 punktów.
Kolejną rundą był czeski Rajd Barum, który po raz kolejny zwyciężył Jan Kopecky, tym razem pilotowany przez Jiri Hovorkę. Ze swojego tempa tym razem mógł być zadowolony Armstrong, który zajął drugie miejsce (+10,7 sek.), a na Power Stage'u był trzeci. Irlandczyk zdobył wtedy aż 27 punktów.
Podium skompletował Mabellini, a świetny wynik podkreślił wygrywając kończący rajd odcinek. Łącznie Włoch skompletował 26 punktów.
Marczyk był siódmy tracąc ponad minutę do zwycięzców rundy. Power Stage dał im czwarty czas, przez co łącznie z Czech wywieźli 15 punktów.
Ostatnią, dotąd rozegraną, rundą ERC był Rajd Ceredigion, który był szczęśliwy dla Armstronga i Byrne'a. Było to pierwsze zwycięstwo irlandzkiego duetu, i to aż o blisko 30 sekund nad kolejnym duetem. Dzięki czwartemu miejscu na Power Stage'u irlandzki duet zdobył łącznie 32 punkty.
Na najniższym stopniu podium stanęli Marczyk i Gospodarczyk, którzy zajęli trzecie miejsce na Power Stage'u. Polski kierowca na mecie rajdu powiedział, że nie był zadowolony ze swojego przejazdu na kończącej rywalizację próbie, na który wpływ miały mocne opady deszczu. Z Rajdu Ceredigion wywieźli oni 24 punkty.
Mabellini i Lenzi rywalizację rozpoczęli z dwuminutową karą na ich koncie za "złapanie podczas nielegalnego zapoznania członków ich zespołu". Ostatecznie w rajdzie zajęli oni szóste miejsce, jednak nawet odejmując ich karę, to byliby oni za polskim duetem. Na pocieszenie wygrali oni Power Stage i wywalczyli łącznie 20 punktów.
Podsumowując, we wszystkich dotychczasowych, tegorocznych rundach ERC Mabellini był lepszy od Marczyka czterokrotnie (Rajd Sierra Morena, Królewski Rajd Skandynawii, Rajd Rymu, Rajd Barum), zaś Polak pokonał Włocha trzy razy (Rajd Węgier, którego Mabellini nie ukończył, Rajd Polski, Rajd Ceredigion). Świetną końcówkę sezonu ma Armstrong, który pokonał wymienioną dwójkę dwa razy - w Rajdzie Barum oraz w Rajdzie Ceredigion. Warto pamiętać, że do klasyfikacji sezonu ERC liczy się siedem najlepszych wyników ze wszystkich ośmiu rund. Biorąc pod uwagę, że najgorszym wynikiem Irlandczyka i Włocha jest po jednym wycofaniu z rajdu, a Polaka - Królewski Rajd Skandynawii, to punkty rozkładają się następująco:
- Mikołaj Marczyk - 133 pkt.,
- Andrea Mabellini - 131 pkt.,
- Jon Armstron - 113 pkt.
Na co możemy liczyć w Rajdzie Chorwacji? Z pewnością na wielkie emocje. Marczyk i Mabellini jak dotąd nie wygrali żadnej tegorocznej rundy ERC, więc jeśli któryś z nich wywalczy mistrzowski tytuł, to powtórzy się sytuacja z 2019 roku, kiedy to Chris Ingram został mistrzem bez ani jednego zwycięstwa. Odpowiedź na pytanie kto zostanie nowym mistrzem Europy poznamy już w nadchodzący weekend.
fot. redbullcontentpool.com, Karolina Borkowska/MotoReporter24.pl
Zapraszamy do polubienia fanpage MotoReporter na Facebooku oraz do śledzenia naszego Instagrama, aby być na bieżąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz