Rajd Świdnicki-Krause odbył się w tym roku po raz pięćdziesiąty i stanowił wyzwanie ze wszech miar godne jubileuszu. Jego poziom wyznaczała zarówno mocna stawka, jak i zmienne warunki pogodowe, jakimi załogi i kibiców uraczyły Góry Sowie.
Organizatorzy przygotowali 10 prób sportowych, łącznie blisko 120 km ścigania. Znaczącą nowością były spore zmiany w trasie i nowe, niezwykle wymagające partie wytyczone na szybkich, ale wąskich drogach.
Jarek i Marcin Szejowie zaczęli zmagania w najlepszy możliwy sposób – od zwycięstwa na pierwszym oesie rajdu, czyli widowiskowej próbie na ulicach Świdnicy. Na oesach numer dwa, trzy i cztery, bracia z Ustronia plasowali się w ścisłej czołówce stawki. Po czterech próbach i blisko 31,5 km ścigania Szejowie zajmowali czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej zawodów. Od trzeciego miejsca dzieliło ich zaledwie 9,3 sekundy.
Drugi etap Rajdu Świdnickiego-Krause rozpoczął się od licznych dyskusji i analiz dotyczących tego, jakie opony wybrać na poranną pętlę. Zapowiadany deszcz nadszedł, ale dopiero na ostatnim w pętli, najdłuższym w rajdzie oesie z Zagórza Śląskiego do Świdnicy (21,3 km). Przed startem Szejowie zareagowali, zakładając opony na mokrą nawierzchnię, ale na odcinku okazało się, że końcowe kilometry próby prowadzą już po suchym asfalcie. W tej sytuacji Szejowie zachowali zimną krew i ustrzegli się kosztownych błędów. Wcześniej, na OS 5 i OS 6 zajęli odpowiednio trzecie i pierwsze miejsce.
W trakcie trzech ostatnich oesów padało już bez przerwy. Na OS 8 Szejowie złapali kapcia i końcówkę oesu pokonali już na feldze, co kosztowało ich kilkadziesiąt sekund straty. Kolejne próby przebiegły już zgodnie z planem. Jarek i Marcin odzyskali czwartą pozycję i zgarnęli dodatkowe punkty za wynik wywalczony na Power Stage. W efekcie ze Świdnicy bracia Szejowie wywożą 20 punktów, które dają im czwartą pozycję w tabeli krajowego czempionatu.
Jarek Szeja:
– Myślę, że za nami naprawdę dobry rajd. Mieliśmy wszystko – zaciętą rywalizację w ścisłej czołówce, zwroty akcji, kapryśną pogodę i wyzwania związane z doborem opon. To był także dobry rajd w naszym wykonaniu. Cieszę się z rezultatu, bo przed startem chyba wziąłbym go w ciemno, co oczywiście nie oznacza, że nie mamy apetytu na więcej. Biorąc jednak pod uwagę stawkę i to jak wiele razy rywale startowali tu samochodami klasy R5, to mamy powody do zadowolenia. Satysfakcję dają dwa wygrane oesy, sporo wywalczonych punktów, ale z mojej perspektywy – jako kierowcy – kluczowa była pewna powtarzalność tempa i spokój jaki zachowaliśmy. Warunki się zmieniały, nasze miejsce w klasyfikacji również, ale jechaliśmy równo, szybko i bez większych błędów. Mam nadzieję, że to dobra prognoza na resztę sezonu.
Kolejną rundą RSMP będzie szutrowy Rajd Podlaski zaplanowany na 21-22 maja.
W sezonie 2022 Jarka i Marcina Szejów wspierają: GK Forge, Agencja Pracy Future Group, Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, Miasto Katowice, Kowax, 2Brally.
Zapraszamy do polubienia fanpage MotoReporter na Facebooku oraz do śledzenia naszego Instagrama, aby być na bieżąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz